Przygoda z cewnikiem
22 stycznia 2008 nadszedÅ‚ termin wymiany cewnika Foley’a...
O godz .10:30 pielęgniarka środowiskowa usunęła wodę a potem cewnik. Nowy cewnik wejść nie chciał mimo kilku prób. Otrzymałem zastrzyk rozluźniający a po godzinie powtórzono próbę założenia cewnika z negatywnym skutkiem. Podobnie postąpiła lekarz rodzinny w godzinach popołudniowych. Pozytywnym skutkiem zastrzyku było rozluźnienie mięśni i wypływ sporej ilości moczu. Pani doktor napisała skierowanie do urologa w Szczecinie i zlecenie na przetransportowanie chorego do PSK nr 2 i uzgodniła z firmą z Nowardu przewóz. Po chwili kierowca firmy przewozowej zadzwonił i ustalił z żoną szybszy przyjazd pod warunkiem zorganizowania pomocy przy załadunku chorego i opieki w czasie podróży. Po dojechaniu karetki na miejsce, kierowca oznajmił, że najlepiej byłoby mnie przetransportować na standardowym wózku. Miałem taki ale w piwnicy. Tu kierowca karetki pomógł żonie przynieść go na piętro. Do pomocy przyszło pomóc wielu przyjaciół (5). W czasie podróży najbardziej dokuczały mi wyboje na drodze Dolice-Stargard i sama jazda w Szczecinie. Telefon kierowcy do bazy pozwolił ustalić, który szpital ma ostry dyżur. I tak trafiłem do urologa w Wojewódzkim Szpitalu w Szczecinie. Po zabiegu, na który nie czekałem-założono mi inny cewnik (Tiemanna) z propozycją wykonania cystostomii. O 22:30 wróciłem do domu. Po schodach na piętro pomagał kierowcy sąsiad Włodek. Bardzo chciałbym podziękować wszystkim ludziom dobrej woli, to dzięki ich postawie i zaangażowaniu zbyt wiele się nie nacierpiałem.
|